Jak połączyć strategię wyborczą z materiałami drukowanymi – część 2
Druga część cyklu o wykorzystaniu materiałów drukowanych w strategii wyborczej. Zajmiemy się tu wykorzystaniem kreatywnych pomysłów. Inspiracją mogą być nawet pomysły marek komercyjnych.
Czasem warto postawić na coś prostego i wyjątkowego zarazem. Na przykład wyrazisty motyw graficzny. W czasach, gdy większość odbiorców nie ma czasu na czytanie tekstu na ulotce, może to być nawet lepszym rozwiązaniem. Więcej praktycznych inspiracji i dobrych praktyk można znaleźć w poradniku na stronie Wybory.chroma.pl.
Pomysł, ulotka i ostatni będą pierwszymi
Liczba wydrukowanych plakatów i ulotek zależy też od tego jaki masz pomysł na kampanię. Dla najbardziej znanych polityków sprawa jest jasna. Pierwsze kilka nazwisk na listach to zwykle lokalni liderzy, ministrowie, rozpoznawalni dla każdego. Dla nich drukowane materiały wyborcze są uzupełnieniem medialnego wizerunku. Dysponują oni zresztą tak dużymi budżetami na kampanię, że na ich billboardy, plakaty i ulotki można natknąć się wszędzie.
Mówi się, że największymi rywalami kandydatów na posłów nie są przeciwnicy polityczni, ale koledzy z partii startujący z tej samej listy. Kandydaci z dalszych miejsc, walczący o głosy swojego elektoratu w bratobójczej walce, muszą odpowiednio wykorzystać ograniczone zasoby pieniężne i kadrowe.
W każdych wyborach samorządowych i parlamentarnych (wyborów prezydenckich, które są bardziej spersonalizowane, dotyczy to w mniejszym stopniu) głosuje duża grupa osób niezdecydowanych. Nie znają polityków ani ich programów, decyzje podejmują zwykle w ostatniej chwili. Często zdarza się, że na liście kandydatów danej partii żadne nazwisko nic lub prawie nic im nie mówi. Zakreślają więc to, które gdzieś słyszeli, zobaczyli na ulotce czy plakacie.
Dobrą taktyką kandydata w tej sytuacji może być postaranie się o to, by jego materiały dotarły do wyborców w najbardziej dogodnym momencie, a przy tym zawierały niewątpliwy wyróżnik. Tak zrobił w 2007 roku późniejszy poseł PO, Michał Szczerba. Wiedział, że startując z dalszych miejsc na liście wyborczej w Warszawie, nie ma szans przebić Donalda Tuska i innych liderów. Tymczasem zdobył mandat z odległego miejsca numer 26.
Specjalnie zabiegał o ten numer, ponieważ był kandydatem z Woli, a na Wolę jeździ tramwaj numer 26. Szczerba umieścił swój przekaz w odpowiednim kontekście terytorialnym, a nie medialnym. Zapewne jeździł dwudziestką szóstką i w tramwaju oraz na przystankach rozdawał ulotki. W nich zaś przypominał, że jest „kandydatem z Woli” i ma numer 26. Nikomu nieznany, zdobył prawie 2,5 tys. głosów.
Niektórzy kandydaci, niemający tak oryginalnego pomysłu, imali się mniej etycznych sposobów. Potrafili dyskretnie zjawiać się kilka minut przed końcem spotkań wyborczych rywali, żeby rozdawać swoje ulotki wychodzącym.
Reklama drukowana inspiracją w kampaniach wyborczych?
Inspiracją kreatywną dla polityków mogą być marki komercyjne. Te zresztą same nierzadko wykorzystują w swoich kampaniach motywy polityczne. Ubiegłoroczna kampania pisaków Stabilo „Highlight Remarkable”, nagrodzona w konkursie Cannes Lions, wprost odnosiła się do osób i faktów związanych z polityką. Wszystko po to, by użytkową markę pokazać w kontekście spraw ważnych i dyskutowanych w społeczeństwie.
Przedstawiono historyczne, czarno-białe zdjęcia, na których zgodnie z realiami epoki widnieli głównie mężczyźni. Jaskrawą linią pisaka zaznaczono jednak kobiety, które stały wtedy w cieniu, a odegrały ważną rolę w ukazywanych wydarzeniach. Oto na pierwszym planie prezydent Thomas Woodrow Wilson rzuca piłeczkę, ale podkreślona jest postać siedzącej za nim żony Edith. To ona po wylewie Wilsona nieoficjalnie przejęła część jego obowiązków.
Inna fotografia pokazuje salę kontrolną NASA podczas misji lądowania na Księżycu. Linia nakreślona pisakiem oświetla siedzącą z tyłu jedyną kobietę, Katherine Johnson – matematyczkę, której badania były kluczowe w całym programie Apollo 11.
Kampanię przygotowała agencja DDB Germany.
Direct mailing
Inną ważną inspiracją ze świata produktów komercyjnych powinny być działania z zakresu marketingu bezpośredniego. Mowa tu o zindywidualizowanych, starannie dobranych komunikatach kierowanych do wybranych odbiorców. Dzisiaj marketing bezpośredni uprawiany jest głównie w internecie, który pozwala na masowe wysyłki wiadomości.
Paradoksalnie, w świecie masowej komunikacji elektronicznej dobrze zadziała spokojniejszy przekaz, taki jak drukowany list. Taki list z podpisem kandydata, który wyborca otrzyma do tradycyjnej skrzynki, jest traktowany z większą uwagą niż na przykład spot telewizyjny, jeden z wielu w bloku reklamowym, obok spotów leków bez recepty, sieci handlowych i banków. Kandydat na posła może w nim odnieść się do istotnej sprawy lokalnej i złożyć obietnicę rozwiązania problemu. Usługę direct mailing oferujemy w naszej drukarni.